Słowo daję: szafa na dwa tygodnie

Z całym tym odnawianiem bywa tak, że czasami ja postanawiam jedno, a mebel drugie. Miejsca na kompromisy oraz na tak zwane spotkania pośrodku w tych utarczkach brak i zawsze wychodzi na to, że to mebel miał rację. Wiejska szafa, która przyjechała do mnie jakiś czas temu, miała zostać w pracowni zaledwie na dwa tygodnie (to była moja wersja), bo w końcu ileż to roboty oczyścić drewno, wypełnić kilka ubytków i wykończyć powierzchnie od nowa? Łatwizna. Będzie gotowa szybciej! – pomyślałem, nie wiedząc, w jakim błędzie tkwię…

Przeczytaj

Słowo daję: Młynek do przypraw

Zabrudzony, z pękniętym wieczkiem, z kilkoma różnych rozmiarów ubytkami w lakierze, z połyskliwymi niegdyś lustrzanymi wręcz w wykończeniu elementami zaciągniętymi gęstym matowym nalotem i z pordzewiałymi wkrętami. Do mojej pracowni przywieziono młynek do przypraw, który, choć kompletny i sprawny, wysłużony i nadgryziony zębem czasu, wymagał poświęcenia mu nieco uwagi. Dobrze trafił – tak mi się przynajmniej wydawało…

Przeczytaj