Blog

Lustro na błysk!

Lustro, które pod koniec grudnia 2012 przypadkowo spotkałem w sklepie ze starociami wisiało na samym środku ściany i kosztowało…50zł. Dziwne, że nikt nie był szybszy ode mnie. Zwykle takie ciężkie, grube fazowane lustra w tym rozmiarze (87x95cm) kosztują trochę więcej. Początkowo myślałem, że rama to nie drewno, a odlew z jakiejś masy, wyglądała dość sztucznie. Była pokryta czymś, czego nie dałem rady rozpoznać. W dotyku było to jak piasek i trociny zmieszane z klejem do drewna, na całe szczęście nie trzymało się mocno. Możliwe, że ktoś próbował je kiedyś zmieniać.

Szybko znalazłem miejsce docelowe dla mojej zdobyczy. Po odnowieniu zawiśnie na dużej i gołej ścianie w salonie domu, odbije starą orzechową witrynę, a przy okazji rozjaśni nieco pomieszczenie. W tym celu postanowiłem, że polakieruję je na biały kolor z połyskiem. Pomyślałem, że rama o ciekawym przekroju wyjdzie dzięki temu na pierwszy plan.

Zakładałem, że rozbiorę ramę na części pierwsze, bo dzięki temu wygodniej będzie ją szlifować, ale była tak stabilna, że nie było potrzeby. Każdy narożnik skręcony jest na dwie śruby biegnące wewnątrz listew, a od spodu są trójkątne wzmocnienia ze sklejki przyklejone klejem do drewna i dodatkowo przykręcane małymi wkrętami. Całą ramę trzeba było dokładnie oczyścić. Do zdjęcia nieznanego mi wykończenia chciałem użyć szlifierki, ale nie trafiłem z pomysłem, bo powłoka zaczynała się rozgrzewać i rozciągać jak guma. Nie chciałem używać popularnej ostatnio chemii do usuwania różnego rodzaju farb, lakierów i innych, bo zwykle więcej z tego kłopotu niż pożytku. Musiałem radzić sobie inaczej – bardzo dobrze sprawdziły się łyżki i scyzoryk. Trzeba było tylko uważać, żeby nie pociąć powierzchni. Poszło sprawnie. Kolejne czyszczenie, już bez ‘faktury’ załatwiła szlifierka. Zauważyłem, że ostatnią powłoką (czyli tak naprawdę pierwszą, którą miała na sobie rama) było złocenie. Złote przebitki można zobaczyć na zdjęciach.

Nie obyło się bez kilku ubytków, obić, wgnieceń, pęknięć, które musiałem zamaskować. Trochę więcej pracy wymagały krawędzie na stykach ramy, które były całkowicie wyoblone.

Przyszła pora na ostateczne sprawdzenie, czy rama na pewno jest oczyszczona, grunt i lakier. Nie zdziwiłem się, gdy po położeniu pierwszych jego warstw, kiedy zaczął się pojawiać połysk, okazało się, że na ramie jest pełno drobnych nierówności, których nie wyczułem ani wzrokiem ani dotykiem. Nie było innej możliwości, jak tylko pozwolić lakierowi wyschnąć i zabrać się za retusz tego, co nie powinno być widoczne. Przedłużyło to trochę czas pracy, ale przy wysokim połysku coś takiego psuje cały efekt.
Po ostatecznym lakierowaniu rama nabrała planowanego połysku – o to chodziło. Trzeba było jeszcze doprowadzić samą taflę lustra do porządku i można było złożyć całość.

WRÓĆ!!!

Zmieniam wszystko. Pracując nad lustrem, cały czas myślałem o tym, że oryginalnie było złote. Robota w wersji białej skończona, ale to chyba nie to.  Trzy dni pracy za mną, ale to nic. Nie czułem tego, więc zdecydowałem, że cofam się do etapu szlifowania 🙂
Tym razem ręcznie musiałem zmatowić wszystko najdokładniej jak umiałem. Nie było to takie łatwe, musiałem usuwać nadmiar lakieru z każdego kąta. Później przyszedł czas na cienką warstwę gruntu. Powierzchnia pod nowy lakier musiała być maksymalnie gładka, wtedy mogłem zacząć nakładać ostateczne wykończenie. Postanowiłem nawiązać do pierwotnego wyglądu lustra, ale nie robić tego w ten sam sposób. Dobrałem złoty metaliczny lakier.

Trochę dodatkowej roboty, drugie tyle w plecy, ale lustro w nowej oprawie wygląda zupełnie inaczej. Połysk jest wysoki, ale nie lustrzany, nie chciałem, żeby tafla była taka sama jak oprawa. Złoty kolor odbija otoczenie w nieco mętny i mglisty sposób. Dodatkowo profil ramy odbija się sam w sobie tworząc w ten sposób ruchomy detal, zależny od kierunku padania światła.

Z tyłu lustra biegnie gruby sznur, który dźwiga cały ciężar (około 15kg).
Zmiana niewielka i prosta, a lustro zyskało całkowicie nowy wygląd.

Dziękuję za przeczytanie mojego materiału.

Jeśli ten wpis spodobał Ci się wyjątkowo, zainspirował Cię lub pomógł rozwiązać Twój meblowy problem, możesz postawić mi kawę. Wesprzesz w ten sposób moją wieloletnią pracę - będzie mi niezmiernie miło!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
IMG_5402.png
Zacznij pisać, aby zobaczyć produkty, których szukasz.