Stary komplet krzeseł jadalnianych, a właściwie dwa komplety po dwie sztuki. Te z drewnianym oparciem to Emilia, czyli typ 200-230B wyprodukowany przez Wielkopolskie Fabryki Mebli w Obornikach Wlkp. Druga para przypominająca typ Aster, to krzesła, których nie udało mi się zweryfikować. Co ciekawe, miałem dokładnie taki sam egzemplarz z idealnie zachowaną plakietką. Oddałem je komuś w prezencie… tak bywa. Mimo, że wzory są dwa, miał powstać z nich jeden komplet w tym samym wybarwieniu i obiciu.
Po rozkręceniu zacząłem szlifować. Każde z krzeseł przecierałem kilkoma gradacjami papieru ściernego, pomogła mi w tym szlifierka oscylacyjna. Gdybym chciał ręcznie usuwać takie grube warstwy, robiłbym to do dzisiaj 🙂 Rozłożenie mebli na części (całkowicie lub do pewnego momentu) znacznie ułatwia pracę. Pozbywamy się w ten sposób dużej ilości trudno dostępnych miejsc i styków wielu kierunków. Emilie były oryginalnie pomalowane natryskowo całkowicie kryjącą i dosć grubą brązową powłoką. Liczyłem na to, że pod spodem może znajdować się drewno z widocznymi wadami, ale na szczęście się pomyliłem. Mebel był wykonany z pięknej buczyny, w dodatku stara farba bardzo łatwo dała się usunąć. Kiedy wszystkie drewniane elementy były czyste, nałożyłem nowy kolor. Drewno krzeseł z miękkim oparciem było trochę ciemniejsze, natomiast w drugim wzorze jaśniejsze, więc aby osiągnąć mniej więcej ten sam odcień na obu, musiałem nałożyć różną ilość warstw bejcy. Całość zaimpregnowałem woskiem, czego efektem jest satynowy połysk. Bardzo lubię naturalne wykończenia. Trzeba pamiętać, że nie będą one wieczne i zestarzeją się z czasem. Przeczytałem kiedyś, że sposobem na przedłużenie ich trwałości jest zagruntowanie drewna (przed położeniem wosku) cienką warstwą lakieru, na przykład akrylowego. Tak właśnie zrobiłem odnawiając te cztery krzesła.
Elementy tapicerowane były dośc mocno zużyte, a kanty sklejkowych formatek przecierały starą tkaninę. Wnętrzności zostały wymienione, a później obite materiałem w jasnym beżowym kolorze z mikrowzorem, przypominającym splotem i barwą połączenie lnu i bawełny.
Całość wystarczyło już tylko skręcić. Udało mi się zachować oryginalne mosiężne okucia, które przetarłem z brudu wełną stalową.
8 Comments
Piotr
4 Grudzień 2020 at 16:23Te krzesła, których nie udało Ci się zidentyfikować to ZWP-19 – udało mi się dokładnie takie samo z naklejką producenta znaleźć na wystawce kilka dni temu. Niestety nie ma ono żadnych wkrętów, wszystko jest solidnie sklejone… Dzięki Twoim zdjęciom wiem czego mniej więcej szukać 😉
Wiem, że to projekt sprzed ponad 7 lat, ale nie masz może gdzieś jeszcze zdjęć ze zbliżeniami na nie i podkładki? Albo wykręconych leżących obok?
rzucpanokiem.pl
7 Grudzień 2020 at 20:35Ooo! Dziękuję za informację. Zdjęć nie mam, ale wydaje mi się, że w pracowni mam takie śruby i talerzyki w którymś z krzeseł – jeżeli dobrze myślę, zrobię zdjęcie i wyślę mailem. Pozdrowienia 😉
Piotr
8 Grudzień 2020 at 14:02Ekstra, dzięki śliczne! Bez pośpiechu, zajmę się nim dopiero po świętach 🙂
skr23
11 Kwiecień 2019 at 10:47a jaka to bejca? chcę delikatnie ocieplić kolor naturalnego buka i nie mogę znaleźć lakierobejcy, która nie byłaby zbyt żółta czy wręcz pomarańczowa. Jasny dab jest z kolei podbity szaroscia.
Czy rzeczywiście często zdarza się, że drewno po zdjęciu starych powłok i nalożeniu bejcy wodnej wychodzi w łaty?
rzucpanokiem.pl
13 Kwiecień 2019 at 08:22Te krzesła barwiłem ciemną bejcą orzechową na bazie oleju lnianego i terpentyny. Lakierobejca nie wybarwi drewna, a pokryje je z wierzchu kolorową powłoką zupełnie jak lakier. Bejca wnika nieco w strukturę drewna podbijając jego rysunek.
Odnawianie Mebli Drewnianych
4 Czerwiec 2013 at 20:00Czasem warto się pomęczyć, meble się za to odwdzięczą oryginalnym wyglądem :)Przerwy w takiej pracy nie są złe, bo na kolejne etapy można wtedy na świeżo rzucić okiem. Powodzenia i pozdrawiam. Paweł.
Dorota
4 Czerwiec 2013 at 18:31Rewelacja 🙂 Od jakiegoś czasu, niestety z przerwami, z pomocą siostry odnawiam stare meble po rodzicach. Żmudne to i brudne zajęcie ale jak widać efekty człowiek dostaje skrzydeł.
Ewa
16 Maj 2013 at 06:37Bardzo schludnie. Elegancko! Pozdrawiam