Blog

Fotel różany

Ten bardzo stary fotel wyprodukowany w Stuttgarcie znaleziony został na jednym ze strychów w kamienicy w starej części Szczecina nieopodal Urzędu Miasta. Jego stan pozostawiał wiele do życzenia. Bujająca się na wszystkie możliwe strony konstrukcja, podarta tapicerka naszyta na poprzednią (równie zniszczoną), zniekształcone siedzisko, poobijane do granic możliwości nóżki. Przy każdym dotknięciu z fotela wydobywały się kłęby kurzu. Krótko mówiąc: długa droga przede mną.

Na początku musiałem dokopać się do szkieletu, aby móc go ponownie skleić i wzmocnić. Rozbieranie nie było wcale takie łatwe. Pierwszy etap polegał na zdjęciu dwóch tapicerek (starej i jeszcze starszej) przymocowanych do drewnianego stelaża na gwoździe. Trzeba było zrobić to w miarę delikatnie, ponieważ materiał rwał się ze starości, a przy szyciu nowego obicia miał posłużyć jako wzór. Samo usuwanie gwoździ też nie było najprostsze, ponieważ były one zardzewiałe i łamały się przy wyciąganiu, a zależało mi na tym, aby pozbyć się ich w całości. Ostatecznie wyjąłem około kilograma żelastwa.

Fotel wypełniała trawa morska (udało mi się zapełnić nią 200. litrowy worek), która solidnie upakowana i ustabilizowana sznurkami dość dobrze trzymała formę mimo upływu lat. Po odsłonięciu bukowej konstrukcji, okazało się, że mebel ma na sobie jeszcze spory fragment etykietki producenta. W czasie demontażu znalazłem kilka skarbów: plastikowy grzebień, zapałki, igłę tapicerską ze złamanym uchem, koraliki i 20 gorszy z 1966 roku. Udało mi się odsłonić cały szkielet. Każdy z elementów trzeba było skleić od nowa. Piękne bukowe nóżki były w stanie opłakanym i chciałem na ich wzór zamówić nowe. Postanowiłem jednak najpierw spróbować wskrzesić te oryginalne. Zdjąłem więc stare powłoki odsłaniając czyste drewno na tyle, na ile się dało. Następnie każde obicie i ubytek zostały zapełnione i wyretuszowane. Dopiero po położeniu bejcy nóżki odzyskały życie. Bardzo oryginalne usłojenie wyszło na pierwszy plan, natomiast zapełnione ubytki zginęły. Na koniec drewno zostało zawoskowane i zyskało satynowy połysk. Nogi wyglądają jak nowe.

Siedzisko miało w środku sprężyny i trawę morską. Niestety, bukowa rama stanowiąca podstawę była niemalże w proszku. Postanowiłem ją skleić i użyć jako szablonu do zrobienia nowego miękkiego siedziska w formie poduchy z pianki poliuretanowej gęstości T35 i T25.

Przyszła pora na wypełnianie drewnianego stelaża. Zadanie miałem utrudnione, ponieważ użyłem w tym celu pianki poliuretanowej, która nie jest tak plastyczna jak trawa morska. Przy piance trzeba operować płaskimi fragmentami. Nie było to takie proste, ale udało się. Formę fotela stworzoną z pianki utrwaliłem dodatkowo obijając całość płótnem bawełnianym, na które doszła warstwa otuliny (podobnie jak w wersji oryginalnej), dzięki czemu wygładzone zostały wszystkie drobne nierówności.

Tapicerkę uszyłem ręcznie na wzór oryginalnej. Wykorzystałem tkaninę z motywem angielskiej róży, dzięki czemu dość spora bryła mebla została nieco rozbita. Jasne kolory dodatkowo odciążyły ją wizualnie. Fotel zyskał kolejne, trzecie życie i zmienił swój charakter z ciężkiego i dostojengo na lżejszy i wesoły. Głównym atutem jest jednak wygoda. To idealny mebel na długie wieczory spędzane na czytaniu książek.

Dziękuję za przeczytanie mojego materiału.

Jeśli ten wpis spodobał Ci się wyjątkowo, zainspirował Cię lub pomógł rozwiązać Twój meblowy problem, możesz postawić mi kawę. Wesprzesz w ten sposób moją wieloletnią pracę - będzie mi niezmiernie miło!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
IMG_5402.png
Zacznij pisać, aby zobaczyć produkty, których szukasz.